EDR i XDR kontra antywirus - jak zaawansowane systemy chronią urządzenia?
Współczesne cyberataki omijają tradycyjne zabezpieczenia, ponieważ ich autorzy działają w ukryciu, wykorzystując legalne narzędzia i ludzkie błędy. Właśnie dlatego klasyczny antywirus często jest wobec nich bezradny. Zaawansowane systemy EDR i XDR pozwalają wykrywać i neutralizować takie zagrożenia, zanim spowodują faktyczne straty. Uruchom telemetrię i raportuj czas reakcji kwartalnie, aby zobaczyć różnicę.
Dlaczego antywirus to za mało?
Tradycyjny program antywirusowy działa, porównując pliki w systemie ze znanymi sygnaturami wirusów. Jeśli znajdzie pasujący plik, blokuje zagrożenie. Problem w tym, że cyberprzestępcy rzadko używają dwa razy tych samych, łatwych do wykrycia metod. Tworzą nowe warianty złośliwego oprogramowania, stosują techniki bezplikowe lub podszywają się pod zaufanych użytkowników, aby ominąć taką ochronę.
To powód, dla którego tak często słyszy się o skutecznych atakach ransomware potrafiących sparaliżować firmę na wiele dni. Zagrożenia te nie zawsze są oczywistym wirusem, który antywirus mógłby zidentyfikować na wstępie. Mogą zacząć się od tego, że pracownik uruchomi niepozorny skrypt.
Jak działają systemy EDR i XDR?
Zamiast koncentrować się na tym, czym jest dany plik, systemy EDR (Endpoint Detection and Response) analizują, co on robi. Zbierają szczegółowe dane (telemetrię) z komputerów i serwerów. Monitorują też uruchamiane procesy, połączenia sieciowe i aktywność użytkowników. Na tej podstawie budują obraz tego, jak system normalnie funkcjonuje. Gdy coś odbiega od tego wzorca, nawet jeśli dzieje się to za pomocą legalnych narzędzi systemowych, system włącza alert.
XDR (Extended Detection and Response) idzie o krok dalej. Koreluje dane nie zarówno z urządzeń końcowych, jak i z sieci, chmury czy poczty e-mail. Dzięki temu pozwala zobaczyć pełen kontekst ataku i dostrzec całe kampanie, a nie tylko pojedyncze incydenty, które osobno mogłyby wyglądać niegroźnie. Taka widoczność pozwala analitykom szybciej zrozumieć źródło i skalę ataku. Przekłada się to na dwa wskaźniki:
- czas wykrycia (Time to Detect) - jak szybko system jest w stanie zidentyfikować podejrzaną aktywność;
- czas reakcji (Time to Respond) - ile czasu upływa od wykrycia do zneutralizowania zagrożenia.
Jeśli skrócisz te czasy z dni do minut, możesz zdecydować o tym, czy incydent skończy się na drobnym zakłóceniu, czy na katastrofie biznesowej.
3 scenariusze, w których EDR ratuje sytuację
Aby lepiej zrozumieć, dlaczego warto tak postępować, przeanalizujmy kilka sytuacji.
Scenariusz 1 - dziwne zachowanie konta
Administrator loguje się na serwer o 3 nad ranem i próbuje skopiować dużą bazę danych na zewnętrzny nośnik. Antywirus nie widzi w tym nic złego, ponieważ poświadczenia są poprawne. System EDR natychmiast flaguje to jako anomalię, bo takie postępowanie odbiega od tego, jak ten użytkownik zazwyczaj pracuje, i może automatycznie zablokować konto.
Scenariusz 2 - podstępna aktualizacja
Hakerzy włamują się do dostawcy oprogramowania i podmieniają oficjalną aktualizację na wersję ze złośliwym kodem. Program antywirusowy ufa jej, bo jest podpisana cyfrowo. EDR zauważa jednak, że po zainstalowaniu programu zaufany proces zaczyna komunikować się z nietypowym serwerem w internecie. To wystarczy, aby go zablokować i odizolować zainfekowane urządzenie. Ryzykujesz, ignorując aktualizację, ale jeszcze gorzej jest ufać bezgranicznie.
Scenariusz 3 - atak bezplikowy
Pracownik klika link w mailu phishingowym, co uruchamia w tle serię poleceń w PowerShellu. Na dysku nie pojawia się żaden nowy plik, więc antywirus milczy. EDR wykrywa podejrzaną sekwencję działań, rozpoznaje, że ktoś próbuje przejąć kontrolę nad stacją roboczą, i przerywa proces, zanim atakujący zdąży wyrządzić szkody.
Czy potrzebujesz całodobowego nadzoru?
Sama technologia EDR/XDR nie wystarczy. Ktoś musi analizować generowane przez nią alerty, oddzielać fałszywe alarmy od realnych zagrożeń i decydować, jak zareagować. Ataki nie zdarzają się tylko w godzinach pracy, dlatego skuteczna 0chrona urządzeń końcowych oraz SOC (Security Operations Center) działa dobrze, gdy ktoś stale monitoruje system. Zewnętrzny zespół analityków obserwuje środowisko 24/7, bada podejrzane sygnały i w razie potrzeby natychmiast koordynuje działania obronne. To pozwala reagować na incydenty w czasie rzeczywistym, a nie dopiero po fakcie.
Jeśli firma przetwarza wrażliwe informacje lub jej działanie opiera się na systemach IT, zbytnio ryzykujesz, polegając wyłącznie na antywirusie. Za to wdrażając zaawansowaną ochronę, zmieniasz podejście do bezpieczeństwa. Zamiast pasywnie się bronić, zaczynasz aktywnie wykrywać i neutralizować zagrożenia, więc możesz skutecznie chronić biznes przed przestojami.